niedziela, 22 maja 2016

#32 Wyprawa do zoo

Trochę to trwało, ale w końcu się zdecydowaliśmy i pojechaliśmy zobaczyć londyńskie zoo. Wcześniej byliśmy w gdańskim, do którego mamy wielki sentyment, oraz dublińskim. Byłam pewna, że Maluchy będą zachwycone... i się nie pomyliłam.

Londyńskie zoo mieści się w Regents Parku, a jego powierzchnia to aż 15 ha. Naszą wyprawę rozpoczęliśmy właśnie od spaceru przez park, w stronę wejścia do zoo. Regents Park zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Zachwycił bujną przyrodą i pięknymi, obsypanymi kwiatami drzewami. Maluchom najbardziej spodobały się stare fontanny, obsadzone wokół tulipanami. Park jest niezwykle rozległy i kryje jeszcze wiele ciekawych miejsc, ale tym razem zmierzaliśmy prosto do celu.

Londyński ogród zoologiczny jest trzecim najstarszy na świecie. Został otwarty w 1828 roku, choć dopiero od 1847 udostępniono go zwiedzającym. Znajduje się w nim ponad 650 gatunków zwierząt z całego świata, a 112 z nich to gatunki zagrożone. Nam nie udało się zwiedzić wszystkich zagród i pawilonów, zabrakło i czasu i sił. To, co zobaczyliśmy było cudownym doświadczeniem i niesamowitym przeżycie dla całej naszej czwórki.

Zwiedzanie zaczęliśmy od oglądania ptaków w część nazwanej Snowdon Aviary & Owls. Cześć z nich spała, pochowana w domkach, bo było naprawdę ciepło. Jednak i tak udało nam się zobaczyć kilka rożnych gatunków sów oraz przejść przez wspaniale przygotowaną wolierę. Wygląda jak wielki namiot z siatki, przez który można przejść i podziwiać ptaki wokół siebie, nieoddzielone żadną siatką czy szybą. Niesamowite przeżycie, jak się później okazało, jedno z wielu takich z londyńskim zoo. 




czwartek, 5 maja 2016

# 31 Zwierzątka z talerzyków.

Pomysły na wykorzystanie papierowych talerzyków można mnożyć i mnożyć bez końca. W internecie można wyszukać niesamowite inspiracje. U nas tym razem trzy proste, ale efektowne zwierzaki: wąż, rekin oraz sympatyczna panda. 

 

środa, 4 maja 2016

# 30 Kryształy z soli na muszlach i kamieniach

Hodowanie kryształów z soli to chyba najprostszy z eksperymentów. Pamiętam go ze szkoły podstawowej. Nie pamiętam, jak wyglądały kryształy, które wtedy wyhodowałam, ale pamiętam frajdę, jaką sam proces i obserwacja zmian mi dawały.



Nasze pierwsze podejście do kryształów to ich najprostsza wersja, czyli kryształy z soli. Wykonanie jest proste. W ciepłej wodzie trzeba rozpuścić tyle soli ile się da. Kiedy przestanie się rozpuszczać, oznacza, że roztwór już jest gotowy. Więcej po prostu się nie da.


Mu nasz roztwór wlaliśmy do miseczek, w których umieściliśmy muszle i kamyki. Część roztworu pofarbowaliśmy. Użyliśmy do tego barwników do farbowania jajek. Zrobiliśmy mały zapas, czasami po świętach można je kupić taniej, a potem wykorzystać do eksperymentów czy pofarbować jajka, bo taki się ma kaprys. A co.





Już następnego dnia można była zaobserwować malutkie kryształki.





Woda parowała wolno, kryształy wyrosły malutkie, ale licznie obrosły nasze skarby i miseczki.

















Na blogu Frajda Przyrodnika czytałam, że duże kryształy najlepiej rosną w wąskich naczyniach. A więc przed nami kolejne eksperymenty. Tym razem postaramy się wyhodować większe solne kryształy. Sprawdzimy też, jak rosną kryształy z boraksu.